Cześć.
Ja korzystam z rozwiązań bitumat.pl
Cena wcale nie jest "zylionowa"... Wliczając już poczynione zakupy, solidne wyciszenie auta powinno zamknąć się w kwocie 1000 zł, a półśrodków nie będę stosował. Kolesie z tej firmy mają pojęcie i doradzają w sposób nie budzący wątpliwości, że chcą naciągnąć kogoś na zakupy u nich - sprawdziłem... Chętnym na wygłuszanie auta sugerowałbym udanie się do jakiejś dobrej firmy zajmującej się car-audio - też można się wielu fajnych rzeczy dowiedzieć.
Niestety, już trochę kasy zainwestowałem w wyciszenie - grubo ponad połowę tej sumy
a wczoraj rozmawiałem (przy zupełnie innej okazji) z jednym dokturem z polibudy z WRO w zakładu C5 - akustyk...
F U C K
A to w jaki sposób bym teraz przystąpił do wygłuszania auta:
1. Wszystkie gołe blachy należy "zbalastować" czymś gęstym/ciężkim żeby wyeliminować wibracje niskotonowe - do tego nadaje się zwykły lepik (takie coś do smarowania dachów, lepienia papy, terowania płotów, itp.) Wiadomo, lepik pod wpływem temperatury topi się. I na to jest metoda - należy użyć najprostszego chemio-utwardzacza do tworzyw pochodzenia mineralnego (są jakieś specjalne oznaczenia na puszcze, podobno dostępne w sklepach z lakierami). Po rozgrzaniu lepiku dodaje się utwardzacza i mazia na blachy - najlepiej 2-3 razy - wtedy będzie warstwa grubości około 2 mm.
2. Folia aluminiowa tak naprawdę nic nie daje poza odbiciem podczerwieni - jest to istotne w miejscach nagrzewających się. No u nas auta całe się nagrzewają...
Doktur mówił, że folię dawali tylko koło urządzeń z transformatorami, które rozgrzewały się ponad 50 stopni. A folię kupili..... TAK.... w Rossmanie, bo tam znaleźli trochę grubszą niż w innych sklepach. Folię trzeba doklejać zanim lepik całkiem stężeje, bo potem warstwa wygłuszenia wysokotonowego nie będzie się trzymać.
3. Wygłuszenie wysokotonowe (odpowiednik pianki kauczukowej z Bitumatu) wykonali z czegoś takiego jak karimaty - znależli w hurtowni tai sam materiał tylko nie pocięty. Mówił, że porównali do tych z Tesco i było to samo. Mówił, że trzeba uważać z rodzajem kleju, bo pierwsze lepili jakimś szybkosprawnym typu UHU czy Kropelka, ale zaczął zjadać piankę...
Potem przeszli na zwykłą Ośmiornicznę z CASTO. Zapytałem o sylikon - powiedział, że na to nie wpadli
A na wszystkie miejsca, gdzie potrzebowali mieć mniejszą grubość wygłuszenia wykorzystali przetłoczki z jajek ale te piankowe, nie z kartonu.
Słuchałem go trochę jak kosmitę, ale jak powiedział, że cała operacja kosztowała 350zł za pomieszczenie 8 mkw.... I robili wszystko - ściany, podłoga i sufit.... Czuję się trochę sfrajerowany i zwieracz mnie jakoś rozbolał...