hej,
jako że montek klapnął mi na jedną stronę znacznie (ładnych parę cm) i coś mi się amory pocą, chyba dojrzałem do wymiany zawiechy. No i tutaj standardowy dylemat
tak przeglądałem sobie i biorąc pod uwagę co potrzebuję (amory, sprężyny, drążki) wymyśliłem sobie ironmana. Cena całkiem znośna.
Założenia były takie żeby autko prowadziło się dobrze i po czarnym i w lekkim terenie.
Porównywałem z Dobinsonem - niby sprężyny wychodziły duużo taniej (na korzyść Dobinsona) o tyle drążki to jakaś masakra
. Zresztą słyszałem że D. jest dosyć twardy
Czy szanowni koledzy (bo Pań chyba tu nie mamy
) mają jakieś uwagi co do w/w wyboru? Jakieś opinie słyszeli, doświadczenia własne mają?
A może coś kombinowanego lepiej wymotać? Dodam że zależy mi na drążkach, bo w tej chwili buja mi się nieco montek i chciałbym to wyelieminować