Quentil napisał(a):Spalanie oleju - prawdopodobnie w absurdalnych ilościach .....

Znam ten ból z autopsji.
No niestety , fabryczna wada tłoków , którą jak nie zwalczysz to sama się nie uleczy + pewnie też duży przebieg.
Kopci cały czas? czy tylko przy odpalaniu?
Pamiętam przed remontem pierwszej v-ki 6vd1 silnik spalał 4 litry oleju na 1000km i kopcił tylko przy odpalaniu, a podczas jazdy w ogóle nie było widać dymu, tak że było to dla mnie dziwne że znika 4 litry a dym był niezauważalny, silnik po remoncie wymieniłem w aucie w maju 2018 i jeżdziłem nim do 2024 i sprzedałem tyko dlatego że na placu stał już polift z silnikiem do remontu.
Jak kupiłem tego polifta , to lekkie dymienie było już na wolnych obrotach , a powyżej 2tyś to była normalnie katastrofa; niebieska chmura . Efektem było spalanie na pewno powyżej jednego litra na 100km czyli spokojnie z 12l na 1tyś. , aż dziw że miałem tyle szczęścia że nie trafiłem na gliniarzy bo dowód by poleciał od ręki.
W dniu kupna auta jadąc ze Starachowic do Żywca dolałem po drodze prawie 7litrów, ale jechałem ze srednią prędkością powyżej 100km/h. Na miejscu apetyt był trochę mniejszy. Autem w takim stanie zrobiłem 3tyś km.
Przegląd w grudniu to był dramat , nie będę już teraz wchodził w szczegóły, bo dopiero na 3 stacji załatwiłem temat , ale finalnie na desce pogasiłem wszystkie kontrolki , i stałem godzinę 100metrów od skp żeby auto ostygło bo na zimnym mniej kopcił

. Teraz muszę znów rozebrać zegary i uruchomić wszystkie kontrolki i zobaczyć co jeszcze jest do roboty
Nie wiem jakie by teraz były koszty takiego remontu 6ve1 , bo cały dół czyli wszelkie obróbki bloku i wału, sprawdzenie korb i tłoków u fachowca , pierścienie , panewki , komplet uszczelek i inne rzeczy miałem już przygotowany 3 lata temu , a teraz robiłem tylko górę, ale widzę że z częściami zaczyna być dramat, pozatym obróbki zdrożały.
Nawet się zastanawiałem zrobić na iglę ten silnik który wyjołem z auta , zrobić podmianę w aucie , a tamten wystawić do sprzedania z jakąś gwarancję już dotarty, w zamian za silnik klienta, ale widzę że temat tych samochodów zaczyna już się kończyć i ciężko by było znaleźć klienta , który dobrze zapłaci, tym bardziej że teraz ciężko określić jaka cena była by satysfakcjonująca za taką robotę bo wszystko kosztuje zyliony.