Witam wszystkich
Nadeszła wiekopomna chwila kiedy to zdecydowałem się wyciągnąć silnik. Generalnie usterka wyszła całkiem niechcąco i przypadkiem, do tragedii doszło kiedy to wpadłem na pomysł wymiany świec nie wymieniałem już ich 7 lat wiec czas był najwyższy. Oczywiscie starałęm sie jak mogłęm ale z 4 wykreciła sie tylko 1 na 4 garczku.
Reszta mimo uzycia specjalnego płynu sie pourywała wykrecił sie tylko gwint. Po zdięciu głowic zobaczyłęm ze problem jest o wiele poważniejszy, popękana miedzy zaworami i w dodatku po kontroli szczelności naftą delikatny przeciek do kolektora wydechowego , wiec głowica do spawania albo wymiany . Przy okazji zdjecia głowicy sprawdziłęm czy pierścienie zyja okazało sie ze tez dupa i nafta wsiąka dosc szybko. Wiec jestem za wymiana silnika i tu jest problem bo wszyskie sruby odkrecone silnik luzny a za zadne skarby nie chce bydle wyskoczyc na połączeniu ze skrzynia ,rozsunął sie na tylko 2 cm i nic wiecej. Zadnie masowanie łomem mu nie pomaga. I tu pytanie czy wyciagał juz ktos ten silnik, moze jest jakis myk który trzeba zastosować ,moze jakis stary numer z rękawicą czy coś. Z góry dziękuje za rzeczowe podpowiedzi pozdrawiam .