
Kupiłem takiego swierzba i trzeba coś z nim zrobić.
1998rok
3,5benzyna zagazowana ,zbiornik 100litrów z wtryskami hana
polift pełną gębą
rama w stanie wyśmienitym
buda w stanie zajebistym
silnik pije 20 litrów oleju na 1000km (miało być tylko około 8l/1000km

Auto jeździ i przejechało 300km do domu, i drugie tyle już na miejscu.
Jest naprawdę zajebistą bazą do zbudowania klasyka, klasyka który może być daylycar jak i pełnowymiarowym mułem roboczym.
Jak nie którzy wiedzą mam na stojaku silnik na podmianę , z nowym dołem , trzeba tylko dopracować górę i zrobić podmianę.
samochód u jednego właściciela od 18 lat, więc jestem drugim właścicielem w kraju.
Jest dużo rzeczy do ogarnięcia , ale generalnie większość rzeczy jest sprawne mimo braku serwisu przez te lata, co ważne rama ma fabryczną czarną farbę w wiekszości powierzchni i jakieś białe fabryczne pieczątki. Korozja jest tylko na spawach i zgrzewach na reszcie powierzchni jest fabryczny lakier.
Poprzedni właściciel wymienił tylko pasek rozrządu bez pompy i rolek jakieś 40 tyś temu na resztę serwisu miał wyjebane.
Przekładnia kierownicy mimo ,że jest sucha jak pieprz i ma tylko resztki płynu w zbiorniku , działa

Koleś (około60lat) z tego co mówi ;nic ,nigdy nie dolewał i samochód o kilkunastu lat robił tylko 2-3 tys km rocznie w celu ciągnięcia przyczepy z łodzią ( 2400kg), z tego co mówi wymienił kiedyś olej w skrzyni , na resztę miał wyjebane , ale w brew logice wszystko jest sprawne i nigdzie sie nie leje.
Samochód nie otarł się o wiejskich grzebaczy(tak że będę pierwszym wiejskim grzebaczem

Samochód pojawił mi się z nie nacka , mimo że chciałem już zrezygnować z tego modelu , ale ten egzemplarz mnie napadał i ze względu na stan blacharski budy i ramy nie mogłem odpuścić.
Jakieś fotki zrobię w weekend.