Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Isuzu Trooper/Bighorn, Opel Monterey, Holden Jackaroo, Honda Horizon, Acura SLX

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez miras7 » 21 sty 2021, 11:35

Mój zaraz po zakupie "robił się" przez 1,5 roku i dopiero teraz na wiosnę planuję blacharkę ! Swoją drogą - zdziwiłem się jak sobie ostatnio sprawdziłem, że mam go od 2012 r. Zazwyczaj auta mam max 3lata
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1783
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez frotman » 21 sty 2021, 18:46

coś wtrącę jeśli można... jeśli nie mamy sytuacji z wachlowaniem wagą na tylnej osi (np laweta z ładunkiem) to dobrać dławiki/kryzy np z starego forda - myślę, że to i tak bezpieczniejsze rozwiązanie aniżeli korektor który z racji wieku nie wiemy jak przerzuca wewnątrz, bądź kiedy całkowicie strzeli. w ic swego czasu lpr trzepał korektory do tak wielu aut, że można próbować szukać. jeśli sam korektor jest alu/stop a sama śruba jest typu hex/torx/spin to chyba z czystej ciekawości można podjąć próbę odkręcania - bo zwykle kończy się to młotkowaniem korpusu. co do samych linii to w mojej ocenie miedź. stal jest spoko ale zapominamy o tym, że jak już ta stal jest złapana to zwykle jak coś ją rwie to rwie ją z całymi mostkami mocującymi do nadwozia/ramy. zamiast jednej linii hamulcowej mamy dodatkowo zerwane np linie paliwowe a wtedy to zaczyna się dopiero kabaret z odbudową. jeśli jest strach o uszkodzenia mechaniczne można próbować wymyślić "pancerz"; tak na szybkiego- może od mostka do mostka stosować np gazowe faro i wewnątrz wprowadzić miedź hamulcową?
frotman
 
Posty: 20
Dołączył(a): 21 sty 2021, 00:31

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Jake » 21 sty 2021, 22:47

miras7 napisał(a):Mój zaraz po zakupie "robił się" przez 1,5 roku i dopiero teraz na wiosnę planuję blacharkę ! Swoją drogą - zdziwiłem się jak sobie ostatnio sprawdziłem, że mam go od 2012 r. Zazwyczaj auta mam max 3lata

Zawsze mi sie wydawało z Twoich opowiesci, ze dosc lubisz ten samochód i raczej planujesz miec go dluzej.

frotman napisał(a):coś wtrącę jeśli można... jeśli nie mamy sytuacji z wachlowaniem wagą na tylnej osi (np laweta z ładunkiem) to dobrać dławiki/kryzy np z starego forda - myślę, że to i tak bezpieczniejsze rozwiązanie aniżeli korektor który z racji wieku nie wiemy jak przerzuca wewnątrz, bądź kiedy całkowicie strzeli. w ic swego czasu lpr trzepał korektory do tak wielu aut, że można próbować szukać. jeśli sam korektor jest alu/stop a sama śruba jest typu hex/torx/spin to chyba z czystej ciekawości można podjąć próbę odkręcania - bo zwykle kończy się to młotkowaniem korpusu. co do samych linii to w mojej ocenie miedź. stal jest spoko ale zapominamy o tym, że jak już ta stal jest złapana to zwykle jak coś ją rwie to rwie ją z całymi mostkami mocującymi do nadwozia/ramy. zamiast jednej linii hamulcowej mamy dodatkowo zerwane np linie paliwowe a wtedy to zaczyna się dopiero kabaret z odbudową. jeśli jest strach o uszkodzenia mechaniczne można próbować wymyślić "pancerz"; tak na szybkiego- może od mostka do mostka stosować np gazowe faro i wewnątrz wprowadzić miedź hamulcową?

Wtracic zawsze mozna, ale nie do konca rozumiem Twoj punkt widzenia. Auto ciaga przyczepy regularnie. Towarówka/laweta/koniowóz. Do bagaznika tez nie raz załadowuje graty, auto jest eksploatowane zgodnie z przeznaczeniem. Tez uwazam, ze zardzewialy skatowany 30 letni korektor z dzwignia na moscie nie moze dzialac jak nalezy, ale szukam rozsadnego rozwiazania ktore nie spowoduje ze tył bedzie wyprzedzac przód na sliskim. Nie jestem fanem "urwac, wypierdzielic, zapomniec".
To zdanie:
jeśli sam korektor jest alu/stop a sama śruba jest typu hex/torx/spin to chyba z czystej ciekawości można podjąć próbę odkręcania - bo zwykle kończy się to młotkowaniem korpusu

Nie mam pojecia o czym mowisz.
Co do wyrywanych przewodów hamulcowych ktore wyrywaja tylny most - chyba troche Cie poniosła fantazja. Po pierwsze to chyba trzeba by jechac po nawierzchni z rozbiorkowego zbrojnego betonu z wystajacymi pretami, zeby zahaczyc sztywnym przewodem. Poza tym przewod hamulcowy nie ma byc bezpiecznikiem ktory sie pierwszy uszkodzi. To najwazniejszy uklad w samochodzie. Ma byc niezawodny i miec niegorsze parametry pracy niz fabryczne. Zwlaszcza ze auto jest ciezsze niz oryginał i jezdzi na wiekszych kolac, wiec sily dzialajace w ukladzie sa wieksze.
Pomysl utykania faro dookola linii miedzianych jest delikatnie mowiac... z dupy. Pomijam, ze to nic nie da, bedzie wygladac idiotycznie, tarcie tworzywa na miedzi moze go szybciej przetrzec, to jeszcze nie bedzie mozna dokonac inspekcji stanu tychze przewodów.
Moje obawy sa zwiazane a)ze slabsza wytrzymaloscia miedzy w stosunku do stalowych przewodów. b) z brakiem odporonosci na uderzenia, obicia, zagiecia. Dlatego coraz bardziej podoba mi sie cunifer, pozbawiony wad stali i pozbawiony wad miedzi.
Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Avatar użytkownika
Jake
Moderator
 
Posty: 4208
Dołączył(a): 25 kwi 2015, 22:02
Lokalizacja: Europa

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez frotman » 22 sty 2021, 07:39

Wtracic zawsze mozna, ale nie do konca rozumiem Twoj punkt widzenia

ale szukam rozsadnego rozwiazania ktore nie spowoduje ze tył bedzie wyprzedzac przód na sliskim

W/W Rozwiązanie (dławiki na przewodach) było stosowane np w fieście- FWD, lekkie z rozkładem środka ciężkości zakładam, hen hen do przodu (np diesel z silnikiem, który ważył praktycznie tyle co reszta nadwozia). jeździło, hamowało, akcji serwisowych nie było.

jeśli sam korektor jest alu/stop a sama śruba jest typu hex/torx/spin to chyba z czystej ciekawości można podjąć próbę odkręcania - bo zwykle kończy się to młotkowaniem korpusu


Nie mam pojecia o czym mowisz]

o systemie montażu korektora. w/w to system wpuszczonych śrub w korektor (stąd hex/torx/imbus - śruby bez łbów kątowych)- w alu odlewie toczone otwory montażowe i przelotowe śruby.

Co do wyrywanych przewodów hamulcowych ktore wyrywaja tylny most - chyba troche Cie poniosła fantazja. Po pierwsze to chyba trzeba by jechac po nawierzchni z rozbiorkowego zbrojnego betonu z wystajacymi pretami, zeby zahaczyc sztywnym przewodem.

MOSTKI a nie most. Mostki są to elementy montażowe do układania wszelkich linii żeby nie dyndały pod spodem swobodnie. do tyłu zwykle zespolone są paliwowe/hamulcowe i przypadku pb odprowadzenie par paliwa. zwykle dwa systemy- wciskany w kompozytowe mostki (np grupa vag i większość GM), lub system mieszany z klamrą (czyli mostek plus klamra zabezpieczająca, np bmw).


Ma byc niezawodny i miec niegorsze parametry pracy niz fabryczne. Zwlaszcza ze auto jest ciezsze niz oryginał i jezdzi na wiekszych kolac, wiec sily dzialajace w ukladzie sa wieksze


siły działające w układzie są wciąż niezmienne bo nie zmieniasz ani średnicy sekcji tłoczących ani elementów wykonawczych czy systemów pomocniczych (np vacuum). Zmienia się czas działania sił skrajnych. A w związku z tym, że auto cięższe i jeździ na większych kołach to opór toczenia wzrasta czyli samo z siebie szybciej zwalnia i potrzebuje więcej energii do rozpędzenia karuzeli.
frotman
 
Posty: 20
Dołączył(a): 21 sty 2021, 00:31

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Jake » 22 sty 2021, 22:24

Dławiki były stosowane tez w Astrze I w Lanosie. Tylko Trooper to nie jest lekkie FWD z rozkladem srodka ciezkosci jak mowisz. Owszem, piec swoje warzy, wiec nacisk na przednia os przy pustej pace jest wieksza, ale to sie troche zmienia jak go załadujesz do pelna.
Ale obudowa korektora to monolit – żeliwny odlew. Jakie torxy Ty chcesz tam odkrecac?
Ok, teraz wiem o czym mowisz. Jak dla mnie moga byc mostki, łuczki, albo nawet agrafki. Wszystko edno jaki to sposob montazu – ryzyko wyrwania przewodu stamtad jest nikłe, jesli nie zerowa. Jedyne przewody ktore mozna wyrwac to te na tylnym moscie. Ale tez mi sie to jeszcz nigdy nie zdarzyło.
Nie masz racji. Maksymalna siła działająca w ukladzie hydraulicznym zależy od cisnienia czynnika, a ten od przekroju i skoku pompy, ale takze od temperatury czynnika i pojemnosci ukladu i odpornosci przewodów na puchniecie i zwiekszanie swojej objetosci – to ostatnie odgrywa ogromna role, ale glownie tyczy sie odcinkow elastycznych.
Co do sił działajacych na elementy cierne – tj. Tarcze i zacisk , ponownie się mylisz. Im wieksza srednica kola i wieksza jego masa tym wieksza siła potrzebna do skutecznego zahamowania takiego koła. Ponadto poza siła maksymalna istotna jest sprawnosc ukladu i odpornosc na przegrzanie w serii powtarzajacyhc sie hamowan. Co do oporów toczenia – to oczywiscie prawda, im wieszka masa pojazdu tym wieksze tarcie statyczne i dynamiczne, im szersza guma tym wieksze opory toczne etc etc. Jednak wyciagasz z tego bzdurny wniosek. Ciezsze auto TRUDNIEJ zatrzymac, nie łatwiej. Zasada dynamiki jest nieubłagana.
F=m·a
Przekształcając.
a=F÷m
-a=-F÷m
Aby wowołać żadane opoznienie (ujemne przyspieszenie) ciała –a, nalezy przylozyc siłe tym wieksza im wieksza jest masa tego ciała.
Ale to dyskusje akademickie bedace w totalnym oderwaniu od rozwazan nad najkorzystniejszym materiałem na sztywne linie hamulcowe.
Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Avatar użytkownika
Jake
Moderator
 
Posty: 4208
Dołączył(a): 25 kwi 2015, 22:02
Lokalizacja: Europa

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez frotman » 23 sty 2021, 08:06

Nie masz racji

a ja uważam, że mam.
Maksymalna siła działająca w ukladzie hydraulicznym zależy od cisnienia czynnika, a ten od przekroju i skoku pompy, ale takze od temperatury czynnika i pojemnosci ukladu i odpornosci przewodów na puchniecie i zwiekszanie swojej objetosci


siły działające w układzie są wciąż niezmienne bo nie zmieniasz ani średnicy sekcji tłoczących ani elementów wykonawczych czy systemów pomocniczych (np vacuum). Zmienia się czas działania sił skrajnych

czy w tym zdaniu napisałem coś innego aniżeli ty w swoim, które powyżej przytoczyłem? To jest dokładnie to samo. tyle, że ty masz racje, ja nie. mało tego. dodałem, że zmienia się czas działania sił skrajnych- czyli uwzględniłem w swojej wypowiedzi twoje dalsze:
Ciezsze auto TRUDNIEJ zatrzymac, nie łatwiej. Zasada dynamiki jest nieubłagana.

natomiast racji nie masz ty pisząc, że:
Im wieksza srednica kola i wieksza jego masa tym wieksza siła potrzebna do skutecznego zahamowania takiego koła

wyznacznikiem końcowym, który uwzględniamy jest V=0 a nie określona wartość t czy s.czyli nie zmienia nam się wspólczynnik F tylko wyznacznik t- czyli czas działania określonej siły F (znanej nam bo przecież w/w układ seryjny) na elementy cierne i pomijamy zmienne układu typu współczynnik tarcia rozumiany szeroko (zależnie od temperatury,ciśnienia,rodzaju nawierzchni itp),czy też opóźnienia dla rozszerzającego się płynu czy przewodów. Twoje zdanie byłoby prawdziwe gdybyśmy pisali o zatrzymaniu auta cięższego o np 20% na tym samym odcinku drogi- a o tym nie piszemy.
Dławiki były stosowane tez w Astrze I w Lanosie

cała grupa GM często stosowała takie rozwiązania jak również i inne marki. przejście w reduktory miało za zadanie zmianę rozkładu sił hamowania z liniowego na zmienny zależny od masy (teoretycznie). dlaczego teoretycznie? bo wystarczy, że uklepie nam się tył- czy to resor czy sprężyna i środek ciężkości idzie do tyłu czyli rozkład obiegu sił hamowania zmienia się nam w sposób nieodpowiedni. Dlatego też dławik mimo wszystko jest wciąż sposobem uniwersalnym bo choćbyś załadował 2xdmc i robiłbyś cuda z wagą, środkiem ciężkości i innymi rzeczami to stosunek przód/tył zawsze będzie constans.
Ale obudowa korektora to monolit – żeliwny odlew. Jakie torxy Ty chcesz tam odkrecac?

te zdanie było odnośnie dywagacji korektora z innego auta.
a wracając w temat. nie wiem co masz do tej miedzi. miedź była od zawsze. stal weszła w erze kiedy projektowanie aut przejęli ludzie od ekonomii. rozwiązanie takie słuszne, że są auta w których producenci zaczęli powracać do miedzi w punktach newralgicznych bo tańszy jest odcinek miedzi niż akcja serwisowa na x aut w okresie gwarancyjnym. porównując miedź i odkrytą stal to można śmiało stwierdzić, że miedziucha jest pasywna chemicznie (porównując do obdartej stali z izolatora). utleni ci się na samym końcu- po stali i aluminium. dlaczego nie chcesz wymieniać w aucie wszystkiego co miedziane bądź aluminiowe na inny metal skoro ten jest taki zły? biorąc przewód stalowy nowy, usuwając z niego powłokę zabezpieczającą (mieszanka gumy) jest taka aktywność chemiczna, że na drugi dzień masz już nalot (chyba że producent miał już taką sraczkę że nałożona jest na to powłoka cynkowa bądź inna mniej aktywnie chemicznie). miedź natomiast jeśli ma na sobie gumę to tylko w celach zwiększenia odporności na uszkodzenia mechaniczne a nie chemiczne.
a w całą dyskusję uważam, że bez sensu jest wprowadzać rozważania merytoryczne. masz seryjne auto, seryjnie policzone,seryjnie uwzględniona ciągana przyczepa etc. Co chcesz poprawić przewodami? jeśli szukasz argumentacji dla swojego "chcenia" zmiany materiałowej przewodów to zrób to i nie szukaj argumentów za skoro nie chcesz przyjąć/wysłuchać opinii innych.taka sztuka dla sztuki. dla mnie poprawa serii przy założeniach Twoich (opory toczenia większych kół i obciążenie) to pierwsze co to przepompowanie układu płynem o podwyższonej temperaturze wrzenia. oploty na elastycznych to mają sens w streecie, chyba, że całą drogę idziesz ogniem i ciągle gaz i hamulec. ale patrząc na to jakie to są auta to szczerze wątpię. zmiana ciśnienia w układzie nie wygeneruje ci takiej temperatury płynu, że zaczną ci się szopki z heblem bo nawet gdybyś tego kloca hamował ze 160 do np 20 i miał to powtórzyć to nie zrobisz tego po 6sek. tylko pewnie po 20 a to pewnie i tak bardzo optymistyczny prognostyk.
no i meritum:
Wszystko edno jaki to sposob montazu – ryzyko wyrwania przewodu stamtad jest nikłe, jesli nie zerowa. Jedyne przewody ktore mozna wyrwac to te na tylnym moscie. Ale tez mi sie to jeszcz nigdy nie zdarzyło.

więc po co coś odporniejszego skoro jeszcze nigdy nie wyrwałeś? :D
tak na koniec- to, że masz zielonego nicka nie oznacza, że cała reszta to tłuki- nigdy nie wiesz kto tam po drugiej stronie siedzi :)21
i ogólnie rzecz biorąc- bez napinki :)2
frotman
 
Posty: 20
Dołączył(a): 21 sty 2021, 00:31

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez frotman » 23 sty 2021, 08:20

a już całkowicie wracjąc w temat:
chevidan napisał(a):Tak czy tak tylna oś będzie hamowac troche za mocno,ale nie chciał bym palic gum przed każdymi światłami.Róznie to może działać ,bo zalezy jak jest zbudowana pompa hamulcowa,a i ten galimatias w przewodach,trójnikach,czwórnikach + ABS nie pomaga w zrozumieniu układu.

Jaki lejecie płyn hamulcowy? pierwszy raz sie spotkałem żeby na pokrywce od płynu było napisane aby używać DOT 3 lub DOT 4.te płyny nie sa mieszalne a uszczelki w układzie hamulcowym sa przystosowane zawsze do jednego płynu.Czyżby Isuzu zbudowało uniwersalny układ?


przy sprawnym abs co byś nie zrobił to moduł i tak pomyśli za Ciebie. płyny "nie są mieszalne" dlatego napisane jest "lub" a nie "i". albo jedno,albo drugie. mało tego. możesz użyć też dot 5.1 czy dot5 ale tego ostatniego akurat nie polecam
frotman
 
Posty: 20
Dołączył(a): 21 sty 2021, 00:31

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Quentil » 23 sty 2021, 12:27

Płyny na tej samej bazie są ze sobą mieszalne.
6VE1...
Quentil
 
Posty: 993
Dołączył(a): 26 paź 2012, 22:07
Lokalizacja: Puławy / Lublin

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Jake » 23 sty 2021, 13:28

Jedyna napinke widze z Twojej strony. Tak, mam zielony nick, ale jakos nigdy nie wykorzysale mtego przeciwko nikomu. Ty napisales siedem postów i piszesz w takim tonie jakbys był doktorem inzynierem mechaniki z 40 letnim stazem, znudzonym niekompetencja studentów. Mało przyjazne i zachecajace od dyskusji.

Wymiana linii hamulcowych w 26 letniej terenowce nie ma na celu podwyzszenie skutecznosci ukladu hamulcowego, ma na celu wymiane starych, zuzytych, skorodowanych i czesto uszkodzonych przewodów na nowe, jednoczesnie dbajac o to by nie zepsuc zalozen fabrycznych i nie pogorszyc parametrow ukladu hamulcowego.

I tak, oczywiscie, ze mowimy o zatrzymaniu auta na danym dystansie. Do tego sluza hamulce. Nikt nie ucieszy sie z tego ze po zmianach droga hamowania wydluzy sie dwukrotnie. Przeciez pisalem o opoznieniu -a, a=ΔV/t=ΔS/t^2. A wiec chcac zachowac jednakowe opoznienie danego ciala zwiekszajac jego mase musimy przylozyc wieksza siłe.

Nie wiem jacy producenci stosowali miedz w fabrycznych ukladach i w jakich latach. Najstarszy samochod jakim jezdzilem byl z lat 60-tych. Linie były stalowe. Co mam do miedzi? To ze jest miekka, delikatna, łamliwa, krucha, to ze w wielu krajach jest zakazana jako material do stosowania w przewodach hamulcowych. Dodatkowo wspomniane przez mirasa historie o strzeleniu przewodu nie zachecaja. CuNiFer jest materialem o wyzszej wytrzymalosci mechanicznej i elektrochemicznej(korozyjnej) w zwiazku z tym lepiej nadaje sie do tego zastosowania niz miedz, a takze czysta stal.
Nie wiem co Toba kierowalo piszac sarkastycznie o usunieciu calej miedzi i aluminium z samochodu. Nie chodzi o to czy blonynka lubi kolor rózowy a swojej garderobie tylko o dobrze mateiałów do konkretnych zastosowań. Co do samej miedzi - jest metalem reaktywnm i ulega utlenianiu. Tylko raczej tworzy węglan hydroksomiedzi(II) niz proste tlenki. Poogladaj sobie miedziane dachy starych budynow np. kosciołów, albo utnij jakis przewód bedacy nisko podwozia w starym samochodzie, gwarantuje ze nie bedzie lsniaco pomaranczowy tylko sino-zielony.

Plyny DOT 3, DOT4 i DOT 5.1 sa w pelni mieszalne
Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Avatar użytkownika
Jake
Moderator
 
Posty: 4208
Dołączył(a): 25 kwi 2015, 22:02
Lokalizacja: Europa

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez frotman » 23 sty 2021, 20:35

Nikt nie ucieszy sie z tego ze po zmianach droga hamowania wydluzy sie dwukrotnie


używając takiej tezy w kontekście wsadzania miedzi wprowadzasz ludzi w błąd- jakoby użycie jej wydłużało drogę hamowania.

Co mam do miedzi? To ze jest miekka, delikatna, łamliwa, krucha, to ze w wielu krajach jest zakazana jako material do stosowania w przewodach hamulcowych



Z właściwości to zawsze wydawało mi się, że jak jest coś ciągliwe to raczej niełamliwe a tym bardziej kruche. weź przewód miedziany i stalowy wyginaj je do kąta prostego a potem o 180st, tak w kółko i napisz nam, który pierwszy pękł. łatwiej giąć miedziany ale trudniej go przełamać. przy prostej stali po jednym zgięciu >90stopni praktycznie nie masz już światła a w miedzi co? dochodzisz do 180 a rurka wciąż przewodzi.

w wielu krajach też, jest paliwo o liczbie RON inne niż w Europie- uświadamiasz kolegów posiadających auta z USA czy Japonii, że powinni latać na paliwie, którego w PL nie ma?
Co do samej miedzi - jest metalem reaktywnm i ulega utlenianiu. Tylko raczej tworzy węglan hydroksomiedzi(II) niz proste tlenki. Poogladaj sobie miedziane dachy starych budynow np. kosciołów, albo utnij jakis przewód bedacy nisko podwozia w starym samochodzie, gwarantuje ze nie bedzie lsniaco pomaranczowy tylko sino-zielony


ja nie neguje utleniania miedzi tylko porównuje tempo odnośnie stali. Co do artefaktów (a już architektury dawnych prus) jestem można rzec fascynatą. Dlatego mam terenówkę- zamarzyła się posesja w szczerej dupie a dojechać trzeba. i tak z tą miedzią czasem człowiek ma do czynienia. jak stałem się właścicielem podziwiałem prawie 120letni siewnik i żałowałem, że nie był w stodole tak jak młucarnia. W siewniku koła drewniane praktycznie w zerowym stanie a części stalowe hmmm tragedia. ale któregoś dnia trafiłem na rogu budynku gospodarczego na głębokości około 1m "paczkę". niestety to co było dla mnie najfajniejsze wykonane było ze stali. porcelana wytrzymała próbę czasu, miedź, mosiądz czy szlachetne jak nowe a najfajniejsza rzecz do niczego. jak myślisz dlaczego stosowano miedź? Dlaczego można zobaczyć elementy miedziane wystawione na erozję, niczym nie zabezpieczone - setki lat a one nic... a weź taką cudowną stal- ok.50 lat siewnik pod gołym niebem i tylko na zasadzie sentymentu do tego podejdę z robotą... bo kawałek historii.

bez tej miedzi to by tego cuniferu nie było. taka jest prawda. A w jakim celu dodaje się miedź do stopów? właśnie po to by miały cechy miedzi- te, które traktujesz jako wadę. To, że komuś strzeliło- a elastyczne nie strzelają? na jeden miedziany zmienisz 3 bądź 4 elastyczne i tu problemu nie widzisz. Masz rację- jest masa fantów, które są alternatywą, są lepsze itd. Tylko po kiego dla przeciętnego użytkownika forum przewód inny niż miedź? Przecież jeśli nie będzie miał dożywocia z tym autem to już do tego tematu nie wróci w swojej kadencji. jak mamy rozmawiać o hamulcach merytorycznie i wnieść "coś" dla innych to rozmierz np rozstaw śrub pompy, średnicę sekcji... bd w pon w robocie, poł ha aut- może coś ma tak samo otwory a sekcje większe. terenówek wiele nie ma ale busów kilka stoi- korektory pod ładunek, pompy wydajne, zaciski pancerne...
frotman
 
Posty: 20
Dołączył(a): 21 sty 2021, 00:31

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Jake » 24 sty 2021, 05:15

Ja pierdole.... Juz mi sie odechciało dyskusji.

Droge hamowania zawieksza oczywiscie zmiana kol na wieksze i ciezsze, a takze zwieszkenie masy calkowitej pojazdu np. przez metalowy szpej. Ale tak, materiał przewodów tez ma znaczenie, wlasnie ze wzgledu na rozna podatnosc na puchniecie i rozny stopien odprowadzania ciepla.

Co do cholery ma rodzaj przyjetej normy odnosnie oktanowosci paliw do tematu hamulcow? I dlaczego upierdaczyłeś sobie, ze jestem wrogiem miedzi? Nigdy niczego takiego nie napisalem. Wrogiem to jestem wobec faszystów, złodziei i moherów. Ja uwazam po prostu, ze sztywne linie hamulcowe wykonane z miedzi są materiałem o gorszych parametrach niz stalowe lub wykonane z miedzioniklu. I nie zmyslilem tego - takie sa fakty.

Erozja to jest proces niszczenia powierzchni terenu przez czynniki środowiskowe. Jakos Twoja młockarnia ani moj Trooper nie nalezy do elementów uksztaltowania powierzchni ziemi.

Przewody elastyczne tez sie z czasem zuzywaja, ale tak samo jak sztywne - wszystkie ktore mam sa oryginalne i zaden nie jest uszkodzony ani pekniety, za to sztywne rurki w okolicy tylnego mostu byly doszczetnie przezarte, wiec smiem twierdzic, ze przewody elastyczne starczaja na dluzej niz sztywne.

Tak, auto ma u mnie dozywocie, w przeciwnym razie robienie szeroko zakrojonego remontu z piaskowaniem i malowaniem ramy na czele nie miałoby zadnego sensu.

Jak dla mnie mozesz sobie mierzyc nawet dlugosc przyrodzenia i rozstaw dziurek w nosie, a jesli sie tymi czynnosciami przyczynisz dobru "przecietnego uzytkownika internetu", chwała dla Ciebie. Ja pompy hamulcowej z busa, zacisków z tira ani tarcz z traktora zakladac nie planuje.

Z mojej strony to wszystko. Wiecej na temat faramazonów dyskutowac nie zamierzam. EOT.
Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Avatar użytkownika
Jake
Moderator
 
Posty: 4208
Dołączył(a): 25 kwi 2015, 22:02
Lokalizacja: Europa

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Legend » 28 kwi 2021, 21:19

a mam jeszcze takie pytanie bo własnie biorę się za to w jednym z moich syfów. W związku z ciulowym dostępem pasuje mi połączyć "miedź" ze stalą, pytanie czy robi się tak czy sie nie robi? Auto będzie po szosie jeździć zatem nie będzie to narażone na dodatkowe uszkodzenia. Nie widzę sensu kładzenia całej linii skoro mam skorodowane tylko końcówki przy przednim kole i z tyłu przy sprężynie tam gzie linie idą z góry po ramie. Paliwo też będę rzeźbić
V6
Avatar użytkownika
Legend
 
Posty: 1389
Dołączył(a): 09 lut 2013, 20:47

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Jake » 28 kwi 2021, 21:54

Da sie tak zrobic, ale ja uwazam to za błąd w sztuce. Zawsze kłade nową linie hamulcową od nypla do nypla.
Do paliwa mam położony elastyczny przewód z poliuretanu.
Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Avatar użytkownika
Jake
Moderator
 
Posty: 4208
Dołączył(a): 25 kwi 2015, 22:02
Lokalizacja: Europa

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Legend » 28 kwi 2021, 23:53

z drugiej strony np na moście jest trójnik, jest połączone..... pojawiły by się dwa nowe punkty łączenia. Tam bez demolki auta serio dostęp jest lipny, szczególnie np przy przednik lewym kole. No i plus, że nie widać, że jest rzeźba bo otwierasz machę i widzisz oryginał. Spróbuję... przed wyjazdem upewnie się, że ręczy jest sprawny haha :)
V6
Avatar użytkownika
Legend
 
Posty: 1389
Dołączył(a): 09 lut 2013, 20:47

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez mcgiver » 29 kwi 2021, 01:10

mnie raczej nigdy nie interesowały ogólnie przyjete zasady , tymbardziej że to nie moje zasady :)21
Tak poważnie to po kupnie auta 6 lat temu , i 100tyś km temu rozciekł sie mi jeden przewód idący na tył zaraz po przyjeżdzie od sprzedawcy 300km do domu ,widać było że auto dawno nie dostało w pizdę i ta trasa to była gra o życie..
Przyjechałem pod dom , zaczeła świecić kontrolka , znalazłem gdzie się leje i po prostu obciołem stalowy przewód w zdrowym miejscu , załozyłem nową wkrętkę , rozkielichowałem własnoręcznie wykonanym przyrządem i dalej na tył załozyłem odpowiedniej długości miedziany przewód. Oba przewody są połaczone mosiężną dwukielichową mufą M10x1 na ramie jakoś na wysokosci miedzy przednimi i tylnymi fotelami.
Na przeglądzie już się mi dopierdalali do skorodowanych przewodó na tylnym moście , ale do tego połaczenia jeszcze nigdy nikt nie miał obiekcji ,mimo że jest tam zrobiona pętla na miedzianym przewodzie z zapasem .
te skorodowane przewody między tylnymi zaciskami (zresztą gumowe również) na moście wymieniłem w zeszłym roku , ale jakiś tam przewód jeszcze mam do wymiany z tyłu i trzeba będzie to w tym roku zrobić , ale raczej nie od nypla do nypla bo nie chce mi się rwać całego przewodu .
Ogólnie to raczej kazdy powinien mieć do tego swoje zdrowe nie wypatrzone jakimiś chorymi teoriami podejście ...
dziwkowóz E36 KABRIO ZMODZONY STROKER M50B29
youngtimer e30 M10B18 wąska lampa
dwa koła KLR 650 TENGAI
wół roboczy MONT 3,2 97 LTD
WSZYSTKIE SĄ, NIEKTÓRE STOJĄ :)
tylni napęd jest jak sex; po co jechać na ręcznym jak można dać w pizdę
Avatar użytkownika
mcgiver
 
Posty: 2435
Dołączył(a): 26 lut 2015, 22:18
Lokalizacja: żywiec

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Legend » 29 kwi 2021, 01:35

o i dokładnie o takie empiryczne przeżycie pytałem. Po ch... narobić się jak w cale nie jest to konieczne. Straszyli mnie, że tego nie odpowietrzę....hyhy :)
V6
Avatar użytkownika
Legend
 
Posty: 1389
Dołączył(a): 09 lut 2013, 20:47

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Quentil » 29 kwi 2021, 15:14

Połączenie stalowego przewodu z miedzianym jest normalną techniką naprawy przewodów hamulcowych.
6VE1...
Quentil
 
Posty: 993
Dołączył(a): 26 paź 2012, 22:07
Lokalizacja: Puławy / Lublin

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Legend » 29 kwi 2021, 22:07

czy do stalowych trzeba mieć specjalne narzędzie do spęczniania czy takie dla amatorów da radę?
V6
Avatar użytkownika
Legend
 
Posty: 1389
Dołączył(a): 09 lut 2013, 20:47

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Jake » 29 kwi 2021, 23:30

Ciezko mi powiedziec jak wyglad zestaw dla amatorow.
Ja uzywalem takiej:
Obrazek
I ze stala radzila sobie rownie dobrze jak z miedzia.
Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Avatar użytkownika
Jake
Moderator
 
Posty: 4208
Dołączył(a): 25 kwi 2015, 22:02
Lokalizacja: Europa

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez mcgiver » 29 kwi 2021, 23:45

ja już teraz nie pamiętam jak temat rozwiązałem 6 lat temu o godzinie 8 wieczorem jak dotarłem do domu i na drugi dzień jechałem tym autem na robotę prawdopodobnie przewód wtedy został zaklepany żeby nie generował wycieku , ale wiem że w ciągu najbliższych dni uspawałem sobie jarzmo z dwoma srubami , jedna robiąca kielich z rurki , a druga zamykajaca kielich.
ten diwajs już wielokrotnie od tej pory zrobił robotę nie tylko przy czołgu.
znajdę diwajs to zrobię fotki.
dziwkowóz E36 KABRIO ZMODZONY STROKER M50B29
youngtimer e30 M10B18 wąska lampa
dwa koła KLR 650 TENGAI
wół roboczy MONT 3,2 97 LTD
WSZYSTKIE SĄ, NIEKTÓRE STOJĄ :)
tylni napęd jest jak sex; po co jechać na ręcznym jak można dać w pizdę
Avatar użytkownika
mcgiver
 
Posty: 2435
Dołączył(a): 26 lut 2015, 22:18
Lokalizacja: żywiec

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Legend » 29 kwi 2021, 23:56

mam tylko do 4,75 i miedź spęcznia jak wariat ;-) Zawsze miałem szczęście i nie miałem zbyttrudnego dorobinia linni więc nie zajmowałem sobie czzasu z tym co się stanie przy stalowych, będzie trza zrobić próbe.

https://techwar.pl/product-pol-10901-As ... OG202.html
V6
Avatar użytkownika
Legend
 
Posty: 1389
Dołączył(a): 09 lut 2013, 20:47

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Jake » 07 cze 2021, 22:53

Z innej beczki, parafrazuja to co spiewal Artur Andrus:
Albo kobiet nie masz wcale
Albo masz ich dość

Najpierw nie moglem nigdzie znalezc stalego korektora sily hamowania, a teraz mam trzy. Jeden siedzi juz w Trooperze, drugi przymierzam sie zeby zaimplementowac do 4 Runnera, bo oryginalny korektor na moscie jest juz tylko bezksztaltna rdzawa bryłką, a ostatnio pozyskałem trzeci. Trzech juz mi nie potrzeba... Moze ktos potrzebuje?
Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Avatar użytkownika
Jake
Moderator
 
Posty: 4208
Dołączył(a): 25 kwi 2015, 22:02
Lokalizacja: Europa

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez s3Rnick » 19 wrz 2021, 22:56

Mam Troopera od Legend.
Układ hamulcowy wygląda nieźle całkiem.
Ale zauważyłem że sprężyna przy regulatorze całkiem wisi.
Chyba średnio to ma szanse działać zgodnie z założeniem.

Jest gdzieś instrukcja regulacji ?
s3Rnick
 
Posty: 35
Dołączył(a): 17 sie 2021, 11:01

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Quentil » 19 wrz 2021, 23:00

Pod maską, na grodzi jest naklejka i tam są dane od regulatora.
6VE1...
Quentil
 
Posty: 993
Dołączył(a): 26 paź 2012, 22:07
Lokalizacja: Puławy / Lublin

Re: Reduktor siły hamowania, linie hamulcowe, płyn

Postprzez Jake » 19 wrz 2021, 23:07

Ja tymczasem zaadoptowalem staly zawór PBV do 4 Runnera usuwajac fabryczny korektor na moscie. Teraz mam to rozwiazanie w obu autach i jest bardzo w porzadku :)2
Załączniki
IMG_20210905_1947056.jpg
IMG_20210905_1947056.jpg (89.47 KiB) Przeglądane 9419 razy
Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Avatar użytkownika
Jake
Moderator
 
Posty: 4208
Dołączył(a): 25 kwi 2015, 22:02
Lokalizacja: Europa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do 1992-1997

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 85 gości