Strona 1 z 1

Padająca głowica w 2.6

PostNapisane: 21 lut 2013, 21:33
przez skiczu
Po ostatnich przygodach coś mnie naszło... Jechałem sobie ot tak jak zawsze: odpaliłem, poczekałem długość fajki, wsiadłem i wyruszyłem. Uwagę moją zwrócił wskaźnik temperatury. Zawsze po podniesieniu się na początek skali przełączał się na gaz a ty razem temperatura prawie w połowie a gaz nie "pstryknął". Nawiew ustawiony na szybę jakoś nie odmraża. Zatrzymałem się, zgasiłem silnik, maska do góry...
Zbiornik wyrównawczy płynu otwarty, węże miękkie, zachlapane pod maską. Odkręciłem korek chłodnicy a tam echo płynu. Myślę sobie uszczelka pod głowicą poszła i wydmuchało mi płyn...
Co Wy na to?

Re: Padająca głowica w 2.6

PostNapisane: 21 lut 2013, 21:40
przez LUCYFER
A może pompa wody, albo wąż który pękł?

Re: Padająca głowica w 2.6

PostNapisane: 21 lut 2013, 23:16
przez PiotrR
Zalej czymś tanim i kolorowym zobaczysz czy ci ciśnienie nie wali do chłodnicy. Albo szukaj wycieku.

Re: Padająca głowica w 2.6

PostNapisane: 22 lut 2013, 01:39
przez skiczu
I tu jest pies pogrzebany... Podczas jazdy, temperatura silnika może nagle skoczyć na koniec skali i można się pożegnać z uszczelką głowicy. Przyczyna? - zjebany korek od chłodnicy... sprawdzacie co jakiś czas? :D

Re: Padająca głowica w 2.6

PostNapisane: 22 lut 2013, 12:03
przez Atomek
Nie sprawdzacie.
Ale powiem Wam, że te głowice 2,6 wcale nie są takie wrażliwe na przegrzanie, jak je różni patrolowco-defenderowcy malują. Kiedyś z głupoty i narwania orałem pole troperem z dziurawą chłodnicą. Zanim się zorientowałem, chłodnica zrobiła sie jak szwajcarski ser, a ja dalej radośnie orałem pole w środku upalnego dnia :oops: W efekcie wracałem do domu 40 km, zatrzymując sie co 3 - 4 km, i szukając wody po studniach. Na postojach auto sikało przez atrapę na trzy metry do przodu :lol: Jakoś dojechaliśmy, ale byłem pewien, że mnie czeka wymiana uszczelki. A tymczasem nic :lol: